Interwencja
No i jak coś zrobić, by wszystkim spodobały się nasze działania?
Myślę jednak, że interwencja młodej matki padła na podatny grunt.
Nie ma sprawy bez wyjścia.
Pani ta mieszka przy ulicy Boryczki i ma małe dziecko
Wspomniała, że obok mieszka inna matka z małym dzieckiem oraz osoba z ograniczoną sprawnością ruchową, a poszerzony odcinek zabraniający parkowania uniemożliwia parkowanie koło jej budynku.
Nosidełko + dziecko, jest co nosić.
Umówiłam się, że spotkamy się z przedstawicielem MZD ds. inżynierii ruchu po 3 listopada i zastanowimy się jak rozwiązać ten problem.
Jedna informacja tej Pani mnie ucieszyła.
Powiedziała, że chciałaby być też w radzie.
Powiedziałam, że czemu nie.
Każdy chętny do społecznej pracy jest mile widziany, a wybory już za niecałe 5 lat.
Rośnie mi serce, jak słyszę takie deklaracje chęci współpracy.
Może coś z tego będzie.
Myślę o wprowadzenie do Rady przedszkolo-żłobka obsługiwanego przez matki.
W jeden dzień np. 10 matek przeprowadza 10 dzieci i się nimi zajmuje i bawi, 4-5 matek ma 2-3 godziny wolne, a w następny dzień inne pełnią dyżur.
Bo szkoda ogrzewać pusty lokal, a ciągłe włączanie i wyłączanie kaloryferów też może doprowadzić do awarii kaloryferów i nastrojów członków Rady